Przejdź do Treści

podcast let’s talk about wellbeing S01E01

Odcinek 1 – Nikt nie chce raka, więc wszyscy powinniśmy się badać

Listopad to miesiąc, w którym szczególną uwagę przykładamy do tematów profilaktyki i leczenia chorób onkologicznych. W związku z kampanią prowadzoną wewnątrz Capgemini Polska – “Movember and More” – do pierwszego odcinka podcastu „Let’s Talk About Wellbeing” zaprosiliśmy psychoonkolożkę Adriannę Sobol.

Zapraszamy do słuchania!

W rozmowie poruszamy między innymi obszary takie, jak:

  • Czym jest psychoonkologia, kim jest psychoonkolog, jak i gdzie można skorzystać z pomocy psychoonkologa?
  • Dlaczego warto badać się regularnie oraz kiedy i jak robić to łatwo i skutecznie?
  • Jakie objawy powinny skłonić nas do umówienia wizyty lekarskiej?
  • Jak zbyt szybki styl życia wpływa na zwiększenie ryzyka zachorowania?
  • Jaki powinniśmy zrobić pierwszy krok, aby zacząć bardziej dbać o siebie i swoje zdrowie?

Adrianna Sobol – Psychoonkolog i wykładowca w Zakładzie Profilaktyki Onkologicznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Pracuje w Szpitalu Onkologicznym LuxMed Onkologia w Warszawie. Współautorka książki „Oswoić raka. Inspirujące historie i przewodnik po emocjach” (Znak,2020). Autorka licznych publikacji z dziedziny psychoonkologii i psychologii zdrowia. Występuje jako ekspertka w programach telewizyjnych, współtworzy akcje i kampanie społeczne, prowadzi liczne szkolenia i warsztaty z zakresu psychologii i rozwoju osobistego. Stworzyła dwie platformy informacyjno-szkoleniowe online zdrowiezaczynasiewglowie.pl oraz wtrosceochoregopracownika.pl.

Prowadząca podcast: Katarzyna Smuda

Podcast Capgemini Polska

Produkcja: Cleverhearted Showrunners

Linki do zagadnień wspomnianych w odcinku:

https://zdrowiezaczynasiewglowie.pl/

https://wtrosceochoregopracownika.pl/

Linki do polecanych materiałów:

Książki:

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4866307/niezwykle-dziewczyny-rak-nie-odebral-im-marzen

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5005129/seks-bez-cyckow-czyli-seks-dobrze-zaprojektowany

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4933085/oswoic-raka-inspirujace-historie-i-przewodnik-po-emocjach

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4912736/sztuka-kobiecosci

Szkolenia online:

https://zdrowiezaczynasiewglowie.pl/produkt/rak-i-co-dalej-szkolenie-online/

https://zdrowiezaczynasiewglowie.pl/produkt/jak-byc-dobrym-wsparciem-w-obliczu-choroby-nowotworowej-szkolenie-online/

Adrianna Sobol: A tryb drzemka to jest też takie auto sabotowanie siebie, bo to jest dawanie sobie takiego sygnału na zasadzie…

Katarzyna Smuda: Powiedzmy wprost. Każdy miewa trudne momenty. Co robić, żeby sobie z nimi poradzić? „Let’s Talk About Wellbeing”, to podcast Capgemini Polska, a ja się nazywam Katarzyna Smuda.

Katarzyna Smuda: Dzisiejszy odcinek realizowany jest w ramach kampanii Capgemini Movember and More. Ta kampania łączy ze sobą dwie znane akcje: “Movember” i “Różowy Październik”. Kampania skierowana jest do kobiet i mężczyzn i ma na celu podniesienie świadomości na temat profilaktyki nowotworowej. Skupia się między innymi na tym, jak przeprowadzać samobadanie oraz podkreślaniu tego, jak ważne dla zdrowia jest przeprowadzanie regularnych badań lekarskich. Gościem odcinka jest psychoonkolożka Adrianna Sobol. Z Adrianną odkrywamy między innymi obszary onkologii i psychoonkologii oraz profilaktyki nowotworowej. Poruszamy temat objawów, które powinny skłonić nas do przeprowadzenia badań lekarskich. Podpowiadamy, jak i kiedy przeprowadzać samobadanie oraz jaki zrobić pierwszy krok w procesie zmiany naszych codziennych nawyków.

Katarzyna Smuda: Gdybyś mogła powiedzieć, co to jest w ogóle psychoonkologia, czym się zajmuje ta dziedzina, czym zajmuje się psychoonkolog.

Adrianna Sobol: Psychoonkolog jest psychologiem ze specjalizacją z zakresu psychoonkologii. Co to oznacza w praktyce? Ja po prostu skończyłam specjalne studia, które umożliwiają mi pracę z pacjentami chorymi onkologicznie, a także z ich rodzinami. Ta psychoonkologia to jest szerokie tak naprawdę pojęcie, bo za tym kryje się i szerzenie wiedzy, edukacji z zakresu profilaktyki onkologicznej, ale także oczywiście w ogóle różnych działań takich prozdrowotnych, profilaktycznych, ale także przede wszystkim moją codziennością. Tak jak już wspominałam, na co dzień pracuję w szpitalach onkologicznych, w związku z tym pomagam, wspieram, towarzyszę pacjentom onkologicznym już od momentu podejrzenia choroby nowotworowej, po każdy jej etap leczenia. Psychoonkolog jest też trochę taką osobą pomiędzy lekarzem a pacjentem. Niejednokrotnie, to właśnie psychoonkolodzy przeprowadzają z pacjentami taką szeroko rozumianą psychoedukację z zakresu leczenia onkologicznego, no i tak jak wspomniałam no towarzyszą i pomagają pacjentom poradzić sobie na poszczególnych etapach leczenia. Psychoonkolog to nie jest tylko wsparcie dla pacjentów, ale tutaj ważne jest podkreślić, że to jest również wsparcie dla rodzin i bliskich, którzy również takiej pomocy potrzebują, a także dla personelu medycznego z zakresu w ogóle, no właśnie, też radzenia sobie z emocjami, bo praca jest trudna, wymagająca, ale także za tym stoi edukacja z zakresu komunikacji medycznej i nie tylko. 

Katarzyna Smuda: Ale to jest chyba jakaś nowa dziedzina psychologii, czy nowa dziedzina tego obszaru i czy w ogóle psychoonkolog jest dostępny w każdym szpitalu z oddziałem onkologicznym?

Adrianna Sobol: To jest dobre pytanie. Pod względem w ogóle rozporządzenia, psychoonkolog powinien być na każdym oddziale onkologicznym. W praktyce niestety bywa to różnie. Chociaż na przestrzeni lat ja już sama pracuję na oddziałach onkologicznych jako psychoonkolog od dobrych kilkunastu lat i pamiętam początki mojej pracy, kiedy zaczynając od tego, że na początku nie wiedziałam nic o psychoonkologii i dopiero musiałam przejść naprawdę solidne przeszkolenie i to takie merytoryczne i po prostu życiowe, oddziałowe, ale pamiętam ten moment wtedy tych kilkanaście lat temu, kiedy ta psychoonkologia jeszcze tak raczkowała, kiedy tak naprawdę pacjenci, ale też i lekarze myśleli sobie, ale o co tu właściwie chodzi, ale pacjenci myśleli sobie, no dobra, a po co mi ten psycholog, choroby mi generalnie nie zabierze. Dzisiaj mam takie poczucie, że nastąpiła, a może nawet następuje pewien rodzaj rewolucji, bo są rozporządzenia, jest ciągle wskazywana rola i istotność psychoonkologa na oddziale, na każdym etapie leczenia, kiedy są tworzone breast cancer unity, czy też w ogóle unity narządowe, to generalnie tam zawsze w rozporządzeniu jest, że musi być psychoonkolog obecny. Lekarze nie wyobrażają sobie, mam takie poczucie już przynajmniej onkolodzy, tego, aby nie było tak naprawdę współpracy z psychoonkologiem i żeby ten psychoonkolog nie był na oddziale, bo to jest ogromne wsparcie nie tylko dla pacjenta, ale dla lekarzy, dla personelu pielęgniarskiego. Ale też tutaj wielką rewolucję zrobili sami pacjenci i organizacje pacjenckie, które powiedziały: my potrzebujemy takiej pomocy, my potrzebujemy takiego profesjonalnego wsparcia, bo inaczej jest nam trudno przejść przez leczenie.

Katarzyna Smuda: No na pewno, tak. A jeżeli na przykład ktoś z naszej rodziny, czy my sami znajdziemy się na oddziale onkologicznym, to jak można o to wsparcie, w sensie jakby…

Adrianna Sobol: Jak go znaleźć.

Katarzyna Smuda: jak go znaleźć, dokładnie tak. Jak szukać tego wsparcia psychologicznego?

Adrianna Sobol: Przede wszystkim warto jest zawsze pytać się lekarza prowadzącego albo personelu pielęgniarskiego. Też zdarza się tak, że w ogóle obligatoryjna jest konsultacja z psychoonkologiem.

Katarzyna Smuda: Super.

Adrianna Sobol: Ja na przykład mam takie konsultacje z każdą pacjentką, która jest przed na przykład profilaktycznym usunięciem piersi, tak. Mówimy tutaj o pacjentkach z obciążeniem BRCA1, BRCA2, bądź innymi mutacjami genetycznymi. Ja też w szpitalu, w którym pracuję myślę, że mam w ogóle komfortowe warunki, bo nie jestem tylko ja. Jest też moja koleżanka, z którą współpracujemy, działamy i też wychodzimy często same do tych pacjentów, informując, że jesteśmy generalnie na oddziale i można się do nas zapisać, czy też skorzystać z pomocy na oddziale. W związku z tym, przede wszystkim pytać się lekarza prowadzącego, lekarza onkologa i personelu pielęgniarskiego. Także można podejść do recepcji, poradni, też również się o taką konsultację zapytać. Niemniej jednak ja nie chcę tutaj zaklinać rzeczywistości i mówić jak to jest różowo i kolorowo i wszyscy mają taki dostęp do psychoonkologów. To nieprawda. Są różne ośrodki, różne miejsca, niestety, i to cały czas jest czasami, a jest psycholog, ale gdzieś go kiedyś ktoś może widział, to jest taka historia, dlatego też bardzo zachęcam każdą osobę, która ma taką trudność, taki problem w życiu, która potrzebuje tego wsparcia i tutaj dodam, to nie chodzi o to, że od razu musi być tutaj robiona jakaś wielka psychoterapia, ale niejednokrotnie jest to po prostu solidna dawka wiedzy i wsparcia. Czasem wystarczy jedna rozmowa, jedna konsultacja, która stawia tak naprawdę na nogi. To przede wszystkim zgłaszać się i również szukać pomocy w organizacjach pacjenckich i to naprawdę te organizacje prężnie działają w całej Polsce. Często te organizacje są takie profilowane. Każdy z nich ma jakby jakąś, innym typem na przykład nowotworów się zajmuje. Organizują fajne spotkania, fajne webinary, fajne w ogóle grupy wsparcia, no ale także psychoonkologa można oczywiście znaleźć prywatnie.

Katarzyna Smuda: Prywatnie, tak. Zwykle, kiedy rozmawialiśmy właśnie o tej w październiku, bądź w listopadzie, o różnych akcjach edukacyjnych, czy uświadamiających pracowników, najczęściej wiązało się to z osobą, która prowadziła webinar, bądź prezentację, bądź pokaz, nawet jeszcze wcześniej przed pandemią, jak się samobadać. I mam wrażenie, że w dzisiejszych czasach ta wiedza o tym, jak się badać, jest dostępna. Jeżeli ktoś chce znaleźć informację, może znaleźć ją w internecie w dowolnym miejscu. My sami zresztą teraz właśnie w ramach akcji Movember and More w biurze udostępniamy wewnątrz toalet takie informacje właśnie o tym, jak się badać, kiedy się ma kobiece bądź męskie narządy płciowe i to wszystko się dzieje. Natomiast z drugiej strony, nie leczymy się, a przede wszystkim się nie badamy. Profilaktyka i jakby taki coroczny przegląd naszego zdrowia to jest coś, co nadal niewiele osób robi. Więc zanim przejdziemy sobie do rozmowy w ogóle o tematach, które poruszają kampanię Movember i porusza kampanię Różowej Wstążki, to może porozmawiamy w ogóle o tym, dlaczego nadal niechętnie się badamy, dlaczego nadal niechętnie odwiedzamy lekarzy i dlaczego raz w roku jesteśmy w stanie nasz samochód oddać do mechanika, ale sami nie do końca robimy to samo z własnym ciałem. 

Adrianna Sobol: Profilaktyka no to w ogóle jest od lat tak naprawdę, myślę o tym i też angażując się w różnego rodzaju działania dotyczące profilaktyki onkologicznej, a jednocześnie będąc na co dzień w szpitalu i widząc pacjentów, w jakim stanie się zgłaszają, myślę sobie: o kurcze, to kompletnie nie działa. Z jednej strony, rzeczywiście ja mam też takie poczucie, że ta świadomość, że ta wiedza rośnie, ale jeszcze nie jest doskonała. Nawet dzisiaj prowadziłam takie spotkanie dotyczące profilaktyki i wydawałoby się, że mam przed sobą pięknych, młodych, mądrych, zdolnych, wysoko wykształconych ludzi, a ich pytania mnie powalały, ale cieszę się, że je zadają, bo za tym stoi, prawda, no ta możliwość przekazania tej informacji. Zresztą w ogóle jak byśmy tak spojrzeli na te różne działania profilaktyczne, to niestety, ale takie one są mało skuteczne, bo weźmy pod uwagę, chociażby kwestię dotyczącą, ja ci opowiem może tak. Zacznę od tego. Jak prowadzę szkolenia z zakresu profilaktyki, w ogóle zdrowia i takie mam czołowe swoje hasło “zdrowie zaczyna się w głowie” i mówię o tym, o wpływie stresu na nasze zdrowie. Czy myślisz, że kiedykolwiek przyszedł do mnie jakiś mój słuchacz, czy też student i powiedział: “O, Pani Adrianno, ale mnie Pani uświadomiła, no rzeczywiście muszę stresować się mniej, żeby lepiej żyć.” No niestety to się nie wydarzyło. Przeważnie powodowało to jeszcze większe poczucie takiej beznadziei i smutku. Podobnie jest jak mamy na paczkach papierosów poprzyklejane te zacne zdjęcia, które straszą jak będziesz wyglądał, jeśli będziesz dalej palił i oczywiście te zdjęcia wzbudzają emocje, no ale, no cóż. Jak człowiek jest zestresowany, to nie ma lepszej opcji, jak puszczenie sobie kolejnego dymka, w celu właśnie obniżenia tego napięcia. Czyli wciąż jesteśmy w tym samym punkcie. Ja mam takie poczucie, że jeśli chodzi o kwestie dotyczące profilaktyki, my cały czas nie budujemy realnego obrazu pacjenta onkologicznego i to jest moim zdaniem najważniejsza rzecz, która jest do zmiany, aby pokazać, że pacjent tak naprawdę leczony onkologicznie, jego sytuacja znacząco na przestrzeni lat się zmieniła. Ja mam pacjentki, pacjentów, którzy mogą być wyleczeni w stu procentach. Muszą jedyne co zrobić, zgłosić się na w miarę wczesnym etapie. Ale mam też takich pacjentów, na przykład kobiety z zaawansowanym rakiem piersi, które są naprawdę rozsiane wszędzie i można byłoby powiedzieć “O kurcze. Co tutaj możemy zrobić? Chyba nic.” A tak naprawdę dzięki dostępowi do nowoczesnych form terapeutycznych, te kobiety z tą chorobą żyją, podróżują, a nawet powiem brzydko balują, chodzą do pracy, robią różne generalnie rzeczy, bo tak naprawdę ten zaawansowany rak piersi, przybrał postać trochę takiej choroby przewlekłej. Coraz częściej onkolodzy porównują leczenie onkologiczne do leczenia innej choroby przewlekłej, takiej jak na przykład cukrzyca. Ja oczywiście nie chcę tutaj znowu czarować i mówić “O, jak jest cudownie”, chociaż zdarza się, że mam i takich pacjentów, którzy mówią dziękuję za raka, bo on mnie obudził, pozwolił mi lepiej żyć i tak dalej i tak dalej, ale chodzi mi o to, że przede wszystkim, jakby zmieniło się w ogóle to wyobrażenie, tak jak mówię, na temat pacjentów. Ja jak napisałam swoją książkę “Oswoić Raka”, to dziennikarze bardzo chcieli jakby pisać o tej książce, ale jednocześnie dorzucali do niej ciągle takie stockowe zdjęcie kobiety w chustce na głowie, z opadniętymi policzkami, patrzącej w dal. Myślę sobie, no nie, to w ogóle nie o tym jest ta książka. Ja chcę zmieniać wizerunek leczenia onkologicznego, który jest tak nam potrzebny, aby właśnie przestać się tego raka tak strasznie bać, aby uświadomić, że właśnie ta profilaktyka, te regularne badania, one mają na celu wychwycenie choroby na jak najwcześniejszym etapie, czyli na etapie takim, w którym nic nam nie dolega, nic nas nie boli, nic nam nie strzyka. To jest tak naprawdę moment, kiedy powinniśmy się badać. Jak jest w praktyce? W praktyce jest tak, że przychodzą do mnie na oddział kobiety, którym odpadają piersi, bo nie zrobiły generalnie z tym nic wcześniej, a choroba rozwijała się przez lata. My teoretycznie wiemy, że trzeba się badać, ale jednocześnie jesteśmy tak pochłonięci gonitwą za życiem, za lepszym jutrem, za spłatą kredytu, że po prostu zapominamy się badać. Dodatkowo powiedziałabym, że kobiety akurat są mistrzyniami w dbaniu o innych i w związku z tym, zapominają o swoich badaniach, bo już umówiły na badania i męża, partnera i dzieci, no to po co one już to będą robić, tak. W związku z tym, ja uważam, że ta profilaktyka, ona wymaga bardziej praktycznych przykładów, realnych historii, które spowodują, że trochę naprawdę oswoimy tę chorobę, ale też pokażemy sobie, bo jest jeszcze jedna pułapka profilaktyki. Mianowicie, ja mam takie pacjentki i pacjentów, którzy dzielą się na dwie grupy. Pierwsza grupa to jest taka, która jest bardzo, jak ja to się śmieję, joga, bio i brokuły, czyli wszystko, żeby było zdrowiutko, a druga grupa to jest taka, która niekoniecznie generalnie o siebie dba. To jest tu papierosek, tu jakiś alkohol, generalnie tak sobie tam żyją i myślą sobie, a, rak to nie moje, to może dotknąć każdego, tylko nie mnie. I potem pojawia się sytuacja diagnozy w jednej i drugiej grupie i nie jest to żadnym odkryciem, kiedy powiem, że znacznie trudniej przyjąć informację o chorobie jest właśnie tej grupie, która była właśnie ta joga, brokuły i w ogóle jesteśmy bio.

Katarzyna Smuda: No my żyjemy zdrowo, prawda. Przecież my dbamy o siebie, to jaki tutaj w ogóle rak.

Adrianna Sobol: Dokładnie, no bo jaki tutaj rak, skoro generalnie ja jestem ten mądrzejszy od innych, ja o siebie dbam. Zresztą ja sama na jakiejś imprezie wśród moich znajomych zadałam swoim koleżankom pytanie “Hej, dziewczyny. Kiedy ostatni raz się badałyście?”, a one mówią “No przestań. Przecież ja czuję, że jestem zdrowa, ja przebiegam maratony, to jest oczywiste”. I to jest w ogóle pułapka zdrowego stylu życia. Nam się wydaje, że skoro my jesteśmy tacy właśnie eko, fit i bio, do tego uprawiamy sport, bo teraz każdy w ogóle przebiega maratony, czy triatlony, to nie musi się badać. I to jest ogromna pułapka, która ma na celu też oczywiście, no wiecie, no świadomości, żyjemy zdrowo i tak dalej, jesteśmy właśnie ci mądrzejsi od innych, tylko zapominamy o jednej rzeczy, że oczywiście, ta profilaktyka pierwotna, czyli jak bardzo zdrowe jest nasze życie, to jedynie zmniejsza ryzyko wystąpienia choroby, a nie eliminuje wystąpienie tej choroby. W związku z tym, oczywiście, jeśli mam generalnie porównać te dwie grupy, o których wspominałam, to oczywiście ta pierwsza grupa przeważnie pojawia się, zgłasza się do lekarza znacznie wcześniej, dlatego że po prostu są bardziej skupieni na swoim ciele, w słuchaniu, słuchają się swojego ciała. Nie mniej jednak niż ta druga, która przeważnie po prostu odkrywa chorobę znacznie, znacznie później. A dlaczego tak ważny jest ten etap rozpoznania choroby? No bo to się przekłada na mniej inwazyjne terapie, na przede wszystkim możliwość często pełnego, stuprocentowego wyleczenia pacjenta. 

Katarzyna Smuda: Ale myślę sobie jeszcze, wracając do tego, co opowiadałaś na początku, czyli, że ta profilaktyka jest troszkę źle dopasowana, no bo rzeczywiście jak się nad tym zastanowić, jeżeli zewsząd pokazujemy te negatywne konsekwencje choroby, czyli właśnie na paczkach z papierosami mamy bardzo drastyczne obrazki, z drugiej strony, jak słyszymy nowotwór, to nawet na przykładzie tym, który podałaś, od razu widzimy osobę z chustką na głowie, z zapadniętymi policzkami, no to trudno się mierzyć z takimi konsekwencjami. To lepiej w ogóle o tym nie myśleć i coś takiego wypierać i być może właśnie ten negatywny obraz jest tutaj jak najbardziej też temu winny, więc to bardzo ciekawy punkt widzenia.

Adrianna Sobol: Bo jest. Jest. Znaczy, ja w ogóle ostatnio mocno dyskutuję z różnymi dziennikarzami, którzy właśnie bardzo chcą, bo tych w ogóle artykułów w mediach jest bardzo dużo na temat profilaktyki, nawet na temat chorób onkologicznych i się nie dziwię, bo oni pełnią genialną funkcję. Weźmy pod uwagę, że na tysiąc pacjentów przypada dwóch lekarzy. Wiecie, to jakby to jest tak, że ci pacjenci gdzieś tej wiedzy muszą szukać, ale obraz w mediach nie dorównuje obrazu realnego, tak naprawdę, pacjenta onkologicznego. W związku z tym potrzebujemy naprawdę realnych, ale też i tych dobrych historii, bo ich jest bardzo dużo. Przestańmy się tym rakiem straszyć. Co więcej, ja myślę sobie o tym, że mówiąc generalnie o profilaktyce, ja bym w ogóle też chyba trochę to zmieniła na trochę inny kierunek. Ja zawszę mówię o tym “Bądź dla siebie ważny, bądź dla siebie ważna. Pamiętaj o tym, że właśnie to zdrowie zaczyna się w głowie”. I tutaj na tym bym się chciała zatrzymać. Dlaczego? Dlatego, że jeśli mówimy o etiologii chorób nowotworowych, to oczywiście wyróżniamy czynniki genetyczne, wyróżniamy czynniki środowiskowe, ale coraz częściej mówimy o tych aspektach emocjonalnych. Przewlekły stres, przewlekłe generalnie napięcia, zmęczenie, to, że jesteśmy tak wystymulowani. My nie potrafimy odpoczywać, my nie potrafimy regenerować się. Do mnie przychodzą pacjenci, którzy mówią “Byłem na wakacjach”. No ja mówię “Super”. “Nie. Beznadzieja. Nie wiedziałem co robić, a jeszcze dodatkowo tak dałem czadu w all inclusive, że teraz mam do dzisiaj kaca, tak”. Jakby to powoduje, że my nie rozumiemy tak naprawdę, jakby istoty odpoczynku i regeneracji. Każdy z nas ma komórki nowotworowe, tylko przez to, że mamy też swoisty pancerz w postaci układu odpornościowego. To on generalnie pozwala na wydalanie z organizmu tych źle podzielonych komórek, ale jak ma sobie poradzić organizm, który jest tak zmęczony, który jest ciągle spięty, dlatego tutaj działania dotyczące profilaktyki zdrowia psychicznego, one mają też bardzo konkretne działanie w kontekście umiejętności dbania o siebie. Dlatego powtarzam ten zdrowy egoizm, bo za tym stoi ta umiejętność zadbania o siebie, za tym stoi też świadomość, że o pewne sfery nikt inny za nas nie zbada, no nikt nas nie umówi do lekarza, nikt jakby nie powie “O, odpocznij sobie”, jeśli my sami tak naprawdę nie zaczniemy stawiać granic, kiedy my sami nie będziemy wychodzić po to, żeby powiedzieć hola, hola, wszyscy są ważni, ale ja jestem najważniejszy albo najważniejsza, bo bez tego, beze mnie, bez moich naładowanych akumulatorów nie jestem w stanie tak naprawdę też o nikogo się odpowiednio zatroszczyć, czy zadbać.

Katarzyna Smuda: To, o czym powiedziałaś w kontekście właśnie zadbania o siebie, powiedzenia stop, bycia asertywnym, przede wszystkim świadomy, uważny odpoczynek, to jest bardzo ważny temat i dokładnie tak chcemy też edukować. I w ogóle cały ten podcast jest de facto po to, żeby edukować, że dobrze jest się zatrzymać. Nasza dyrektor użyła takiego sformułowania, które bardzo mi się spodobało i zapadło mi mocno w pamięć, a mianowicie, że praca zawodowa to nie jest sprint, to jest maraton. Mój mąż jest maratończykiem, więc dokładnie wiem co to znaczy przygotowywać się i biec maraton, że trzeba się dobrze przygotować, wyspać, odpowiednio zaplanować posiłki, odpowiednio zaplanować nawodnienie, a po całym biegu odpowiednio się rozciągnąć, zregenerować, zadbać o siebie i tak naprawdę kolejny taki, takie wyzwanie dopiero w momencie pełnej regeneracji. A nie tylko traktujemy naszą pracę zawodową, właśnie jak sprint, ale chyba całe nasze życie. Po prostu wszędzie się ciągle gdzieś biegnie, ciągle robimy sobie jakieś listy rzeczy do zrobienia, a taki czas, który moglibyśmy poświęcić na odpoczynek, na regenerację, taki czas, kiedy nic nie robimy, zaczyna być dla nas stresujący, bo jesteśmy bezproduktywni.

Adrianna Sobol: Tak. Znaczy, mamy teraz w ogóle pewien rodzaj obsesji bycia produktywnym. Często też moi pacjenci mówią coś takiego “A, wie Pani co? Ja to czułam, że coś mi dolega, ja czułam coś, że coś jest inaczej, że ja powinnam to wcześniej sprawdzić, no ale jednocześnie no właśnie ten strach, te różnego rodzaju błędne przekonania czy mity, spowodowały, że jednak tego nie robiłam”. Ale też niejednokrotnie właśnie to jest trochę tak, że jak ja proszę moich pacjentów, aby usiedli wygodnie w fotelu, albo położyli się na kanapie i wsłuchali się w swoje ciało, to często przeważnie kobiety mówią “Wie Pani co, no tym razem to Pani przesadziła, bo ja tak leżąc, myślałam tylko o tym, że nie ugotowałam obiadu, dzieci nie ogarnęłam, że jest brudno, trzeba posprzątać to mieszkanie”. I to jest taka znowu, tak, jakby my nie potrafimy się wyłączyć, skupić się na sobie i realnie wsłuchać się w swoje ciało. Bez zdrowia i bez tego ciała, za daleko tak naprawdę nie zajedziemy. Często zresztą pacjenci mówią o tym, że choroba w ich życiu była takim momentem, które naprawdę stanowił znak stop, bo ciało nie wytrzymało i to jest dobre hasło, to nie jest sprint, to jest naprawdę maraton. W związku z tym, ja myślę też sobie o tym, że my bardzo często przegapiamy życie. My teoretycznie żyjemy, ale to jest jakiś rodzaj przetrwania, a za tym stoi przegapianie życia. I naprawdę, jak ktoś odpowiada na tych konsyliach onkologicznych, o których mówię, że on nie miał czasu się zbadać, myślę sobie, to na co miał wcześniej czas, znaczy co było ważniejszego od tego zdrowia, pójście na kolejny manicure, czy pójście na kolejny trening na siłownię, czy też kupić sobie kawę, czy napić się wina z przyjaciółmi. Jakby nagle się okazuje, że są takie rzeczy, które no must have po prostu i jakby to się dzieje, to się toczy, a to zdrowie z taką łatwością odsuwamy na bok, z taką łatwością mówimy sobie później. No nie ma później. Ja naprawdę w żadnym wypadku nie chciałabym, aby nasza rozmowa wybrzmiała w kategoriach jakiegoś straszenia, bo to zupełnie nie tak. Ja chcę wam powiedzieć badajcie się, bo właśnie macie o siebie dbać, żeby fajnie i dobrze żyć, ale trzeba się badać, tak jak mówię na tym etapie, kiedy nic nam nie dolega. To jest bardzo istotne. Tylko że znowu, Polak ma zawsze swoje babcine sposoby na to, żeby poradzić sobie z różnymi sytuacjami. Polak leczy się sam. Polak nie ufa lekarzom, nie ufa specjalistom, w związku z tym, no troszeczkę kombinuje, a jak tak kombinuje, to po prostu zgłasza się do lekarza bardzo późno, a chodzi o to, żeby właśnie, ja wiem, często właśnie moi pacjenci mówią “To był przypadek, to było zaskoczenie, chorobę wykryłam przypadkiem”, ale jednocześnie, to oczywiście głupio zabrzmi, gdy powiem okey, przypadkiem. Cieszę się, bo to znaczy, że ta choroba nie dawała żadnych objawów i po prostu została wykryta na wczesnym etapie i to jest bardzo ważna rzecz.

Katarzyna Smuda: Może powiedzmy też jak, bo cały czas mówimy o badaniu, badajmy się i tak dalej. To co dokładnie powinniśmy robić, w sensie jak się badać? Co zrobić? Czy samo badanie jest wystarczające? Czy może jednak nie.

Adrianna Sobol: No dobrze. No to taka bardzo skrótowa lista rzeczy, o której każdy powinien pamiętać. Zacznijmy od kobiet. Znaczy, właściwie to dotyczy kobiet i mężczyzn. Każdy z nas raz w roku robi badanie krwi. To jest banał, proste, tanie badanie, ale jak się okazuje, wszyscy wiedzą, że powinno się tak robić, a tylko czterdzieści procent z nas tak robi. Badanie krwi, które powinniśmy również wykonywać u naszych dzieci raz do roku. Kolejny temat to jest, jeśli chodzi o kobiety, to jest oczywiście comiesięczne samobadanie piersi. Najlepiej między trzecim a dwunastym dniem cyklu. Badamy się w tak zwanej przerwie między tabletkowej bądź kobiety, które już nie miesiączkują, wybierają sobie taki jeden dzień w miesiącu, w celu zbadania piersi. Oczywiście, na początku, kiedy kobiety przejdą do tego samobadania piersi, będą myślały sobie “O jejku, jejku, ja tam ciągle coś wyczuwam”. Spokojnie, no bo to są po prostu gruczoły. Piersi mają też taką budowę falistą, to jest normalne. Najprawdopodobniej przy pierwszym samobadaniu piersi pójdziecie na USG i super, w celu potwierdzenia, że wszystko z tymi piersiami jest okey. Badamy piersi w kilku pozycjach. Trzeba się też bardzo dobrze im dokładnie przyjrzeć, żeby zobaczyć, czy nie ma tam jakiegoś wciągnięcia brodawki, sutka, skóry, czy nie ma jakiegoś owrzodzenia na skórze, czy nie ma jakiejś pomarańczowej skórki, a może jakaś asymetria, może jedna pierś stała się jakaś taka większa, napuchnięta. To wszystko to lista niepokojących objawów. Badamy piersi w pozycji stojącej, badamy piersi pod prysznicem i badamy piersi w pozycji leżącej, nie zapominając o tym, aby również zbadać pachę i sprawdzić, czy nie mamy powiększonych węzłów takich nadobojczykowych, podobojczykowych i na mostku. Następnie każda kobieta mniej więcej od dwudziestego roku życia raz na rok powinna zrobić badanie USG. Proste badanie, które może bardzo generalnie dużo wnieść. Zaś kobiety od pięćdziesiątego roku życia, zresztą to jest program badań przesiewowych w Polsce i kobiety dostają nawet takie zaproszenia na darmową mammografię, między pięćdziesiątym a sześćdziesiątym dziewiątym rokiem życia. I tam mammografię się robi raz na dwa lata. Jeśli kobieta ma bardzo małe piersi albo bardzo duże piersi, a na przykład gdzieś no jest jakieś podejrzenie, albo w rodzinie było występowanie chorób nowotworowych, to również takim badaniem dodatkowym, bardzo skutecznym, może być tomografia komputerowa, rezonans piersi. Do tego wszystkiego pamiętamy również o tym, żeby kobiety pamiętały, aby raz do roku chodzić do ginekologa, robić badanie cytologiczne raz na pięć lat, do tego można również dorzucić oznaczenie na wirusa HPV. Robimy tę cytologię, robimy USG transwaginalne właśnie raz do roku. To, co powinno nas zaniepokoić, to takie krwawienia między miesiączkami albo kobiety, które nie miesiączkują, a nagle zaczynają krwawić. Ale także tu bardzo ważna kwestia, bo często kobiety myślą sobie “A, mam wzdęcia, a po prostu trochę przytyłam, a ten brzuch jakoś mnie w podbrzuszu boli”. Tu również trzeba bardzo kontrolować temat profilaktyki raka jajnika, który jest rzeczywiście takim często, niejednokrotnie występuje u młodych kobiet. Głównie ma to podłoże właśnie związane z takim podłożem genetycznym, tak.

Katarzyna Smuda: A wymieniłaś pewne objawy. Rozumiem, że to, co powiedziałaś, czyli te wzdęcia, ten ból, to mogą być objawy już problemów z jajnikami tak? 

Adrianna Sobol: Dokładnie tak. Bóle pleców, właśnie taki napuchnięty brzuch. Często kobiety myślą, że są w ciąży, a to nie ciąża, tylko właśnie rak jajnika. Więc to jest coś, na co trzeba bardzo zwrócić uwagę. Niemniej jednak, chciałabym to podkreślić, że tak samo, kiedy mówimy o profilaktyce na przykład raka piersi, to jak nawet sobie coś wyczujemy, to to od razu nie oznacza, że jesteśmy chore na raka, bo jest tyle różnych innych chorób piersi, więc po prostu jedyne co trzeba zrobić, to z tymi wynikami zgłosić się po prostu do lekarza. Ale także kobiety jeszcze powinny pamiętać o tym, żeby raz do roku wykonywać USG brzucha i USG tarczycy, a także oznaczać może nawet raz do roku hormony, znaczy w ogóle właśnie poziom hormonów, na przykład tarczycy, czy też hormonów żeńskich płciowych, w celu jakby takiego już domknięcia tematu. Inną sprawą jest jeszcze rak jelita grubego, który jest tak naprawdę chorobą, która teoretycznie jest zarezerwowana dla osób po pięćdziesiątym roku życia. Niemniej jednak ja na oddziale spotykam coraz młodsze osoby, nawet takie dwadzieścia plus, a dlaczego? Bo tutaj akurat ta profilaktyka pierwotna, czyli to, jak zdrowo żyjemy, ma ogromne znaczenie. Co jemy, jak jemy, czy jemy w pośpiechu, czy uprawiamy sport. Pamiętajmy o tym, że otyłość, palenie tytoniu, picie alkoholu, znacząco zwiększa ryzyko wystąpienia chorób, tak naprawdę, nowotworowych i innych chorób przewlekłych. W związku z tym, tutaj trzeba na to zwracać uwagę i także przede wszystkim robić taki wywiad rodzinny i pytać się w swojej rodzinie, czy kobiety chorowały na raka piersi, bądź raka jajnika, czy ktoś chorował na raka jelita grubego, czy ktoś chorował na raka prostaty. To wszystko to są takie, od razu to zwiększa naszą czujność, bo jest też właśnie to ryzyko wystąpienia jakiejś mutacji genetycznej. Dlatego osoby od pięćdziesiątego roku życia mogą wykonywać kolonoskopię raz do roku, raz na dwa lata będzie też okey.

Katarzyna Smuda: No dobrze, to przejdźmy do panów. Jak panowie mogą się badać, a potem może tak przewrotnie. Jak namówić panów do badania, bo z tego co czytałam, to wśród panów jest, jeżeli można tak powiedzieć, jeszcze gorzej. Panowie się nie chcą badać, więc jak namówić swojego męża, partnera, może ojca, na badania?

Adrianna Sobol: Przede wszystkim tak, no to przechodząc do takiego przeglądu badań dla panów, to mężczyźni i to przede wszystkim zachęcam tych, ci najmłodsi, powinni co miesiąc przeprowadzać samobadanie jąder. To jest proste badanie. Kwestia jakby przetoczenia między kciukiem a palcem wskazującym jednego jądra, następnie drugiego jądra. Każde zgrubienie, każda asymetria tych jąder powinna jak najszybciej nas tak naprawdę zmobilizować do pójścia do lekarza. Nie ma co się wstydzić. Pójść do urologa, pójść na USG, po prostu jak najszybciej zbadać się. Następnie to, co mężczyźni powinni pamiętać, to jest mianowicie rak prostaty. Rak prostaty to jest jakby temat, który dotyczy, to jest chyba najczęściej występujący nowotwór wśród mężczyzn. Teoretycznie jest to nowotwór, który występuje raczej po sześćdziesiątym piątym roku życia. Niemniej jednak ja znowu mam tutaj pacjentów, którzy chorują tak naprawdę znacznie, znacznie wcześniej. Dlatego panowie od czterdziestego roku życia powinni przede wszystkim raz do roku oznaczać taki marker nowotworowy PSA z krwi. Tylko też spokojnie. Jeśli ten marker wyjdzie nieco podwyższony, nie wpadajcie w panikę, bo to może świadczyć o jakimś stanie zapalnym, to od razu wcale nie musi być rak, ale raz do roku takie badanie warto jest zrobić, a także, aby mężczyźni raz do roku, od czterdziestego roku życia chodzili do urologa. Konsultacja u urologa nie zawsze musi być wizytą i badaniem z per rectum. Może być tak naprawdę wiele innych rzeczy, które mężczyzna powinien, o nie zatroszczyć i się o nie zadbać. Oczywiście panowie również muszą bardzo skoncentrować się na temacie raka jelita grubego, o którym już wspominałam. Profilaktyka jest tutaj taka sama, jak i u pań, ale jeszcze jest temat raka płuc, który jest tak naprawdę zmorą dzisiejszych czasów i żeby też podkreślić to, to nie jest nowotwór, który występuje tylko u palaczy, bo to jest niesprawiedliwe i nie fair. Tak naprawdę wdychamy przeróżne rzeczy, grille, smażenie kotletów, smog, to wszystko jakby zwiększa ryzyko. Niestety ta profilaktyka tego raka płuc jest trudna. Mamy oczywiście program badań przesiewowych z zastosowaniem tomografii komputerowej, ale ona jest objęta właściwie tylko palaczy i to konkretnej grupy. Tutaj bym jednak chyba zachęcała, żeby starać się raz do roku albo nawet raz na dwa lata, te osoby, które nie palą, robić sobie rentgen klatki piersiowej. To też może bardzo jakby wzmocnić sytuację. No i cóż, tak samo raz w roku badanie USG brzucha, badanie krwi. To są takie badania, które są taką podstawą właściwie, podstawą naszego zdrowia. Zachęcam również zarówno kobiety, jak i mężczyzn do tego, aby oglądali swoje ciało pod kątem znamion. Znamiona, słońce, UV i tak dalej, to co się teraz dzieje, jest bardzo duża ilość, przyrost tak naprawdę występowania czerniaków. W związku z tym oglądanie tych znamion, chodzenie raz do roku do dermatologa, również jest wskazane dla kobiet i dla mężczyzn.

Katarzyna Smuda: Na bazie tego o czym rozmawiamy, już kilka razy podkreśliłaś, że z różnymi rodzajami nowotworów, na oddziale pojawiają się coraz młodsze osoby. Czyli ta granica wieku cały czas się obniża. No i chyba to trzeba powiedzieć wprost, że na to ma też przede wszystkim właśnie zmiana stylu życia, większa ilość stresu, większa ilość napięć, pęd życia, można powiedzieć byle jakie jedzenie. Czyli przede wszystkim jakby, żeby zadbać o siebie w kontekście potencjalnych przyszłych problemów nowotworowych, trzeba zadbać o te najbardziej podstawowe rzeczy, o których rozmawiałyśmy: spanie, jedzenie, wypoczynek, relaks, mniej stresowe życie.

Adrianna Sobol: Zdecydowanie. To jest tak naprawdę podstawa zdrowia, ale wiele osób może powiedzieć “Ale jak to zrobić, kiedy życie goni, kiedy życie tak naprawdę od nas tyle wymaga” i rzeczywiście ja nie chcę powiedzieć, że to jest łatwe. To jest też pewien rodzaj procesu, w który się wchodzi. Ale najtrudniejszą chyba taką i najważniejszą rzeczą, która jest do zrobienia, to jest skonfrontowanie się ze sobą, wzięcie kartki papieru i realnie rozpisanie tego co jem w ciągu dnia, ale tak szczerze, rozpisać każdy posiłek, który jem, jak wygląda moje życie. Na przykład wszyscy powiedzą, jakbym się zapytała co jest twoim priorytetem w życiu, jestem przekonana, że na przykład matki, tak, powiedzą: moje dzieci. Ale tak szczerze, kiedy masz czas z nimi spędzić taki realny, realny mieć czas dla nich? Kiedy masz czas dla siebie? I wzięcie kartki papieru i nazwanie, jakby odbycie ze sobą szczerej rozmowy, bez tego okłamywania siebie, jakby pozwalać jej na to, żeby przede wszystkim zweryfikować to, dlaczego tak gonisz. Bo często jest tak, że gonimy dlatego, że żyjemy ponad stan. Żyjemy ponad stan, musimy tak gonić, bo jesteśmy przelęknieni, że stracimy pracę i nie mamy żadnych oszczędności. Jesteśmy przelęknieni tym, że wypadniemy z jakiegoś obiegu. Mniej znaczy więcej, to jest podstawowa sprawa. Druga rzecz jest taka, że nam czasami po prostu gdzieś w tym pędzie, a właściwie zasuwamy jak taki chomik w kołowrotku, gubi się właściwie po co biegniemy. I naprawdę to wcale nie jest aż takie trudne. Te decyzje można w życiu wprowadzić, można wprowadzić plan na to, żeby było spokojniej, na to, żeby było mniej, na to, żeby było uważniej. I teoretycznie każdy mówi, że to jest niemożliwe. Niemożliwe jest to wtedy, kiedy ktoś mówi ciągle sobie samemu “nie”. Tylko za tym stoją odważne decyzje, to się nie dzieje ot, tak i wtedy znowu — kalendarz. Wpisuję sobie, o której godzinie wstaję. Ja na przykład od jakiegoś czasu praktykuję tak zwany fenomen poranka i wstaję o piątej rano i możecie powiedzieć, że jestem świruska, ale tak naprawdę ten fenomen poranka jest dla mnie czasem tylko i wyłącznie dla mnie. Jest moim spokojem, jest moim rytuałem, jest miejscem, w którym mogę uprawiać sport. Moi domownicy jeszcze śpią, a ja mam czas dla siebie, ja jadę do pracy z pełnym spokojem i poczuciem, że zrobiłam dla siebie wszystko, co mogłam, jestem spokojniejsza, a jak wracam, mam czas na moje dzieci, mojego męża i tak dalej i tak dalej.

Katarzyna Smuda: A powiedziałaś, że wstajesz o piątej, a o której chodzisz spać?

Adrianna Sobol: Ja chodzę spać wcześnie dlatego, że fenomen poranka wymusza fenomen wieczorów. Ja chodzę spać około godziny 22:00, 22:30 i to jest dobre jakby, bo ja się wysypiam, wstaję generalnie rano i jakby jestem w pełnej generalnie formie. Chodzi o to, że musimy wprowadzić sobie, jakby szczęście jest tak naprawdę kwestią decyzji, a mam poczucie, że większość z nas nie podejmuje właśnie takich decyzji.


Katarzyna Smuda: Tak, dokładnie, ale to też wymaga pewnej świadomości, właśnie zatrzymania się, zauważenia. Ja też przez kilka miesięcy wprowadzałam zmiany do swojego życia. Jedna z nich to jest moja święta środa, a mianowicie w środę po godzinie 18:00, kiedy kończą mi się wszystkie rzeczy zawodowe i takie rzeczy, które miałam do załatwienia, w środę po 18:00 jestem w ogóle niedostępna, to jest mój czas. Ja sobie wtedy czytam książki, robię to, na co mam ochotę. Najczęściej czytam książkę w ciszy, odpoczywam, piję sobie herbatę. Mój mąż wie, że nawet nie ma co wchodzić do pokoju, to jest mój święty czas i powiem szczerze, że w ciągu tygodnia ja się nie mogę doczekać mojej świętej środy, ale wprowadzenie jej i takie, nawet nie, że wprowadzenie, ale twarde utrzymanie zasad, że nie ma opcji, nie zrobię tego wieczora kolacji, czy tam obiadu na następny dzień, bo to jest mój dzień. Rzeczywiście najtrudniejsze było utrzymanie kryteriów, to myślę, że często może być problemem. Natomiast odnośnie tego snu, ty powiedziałaś o fenomenie poranka, ale myślę sobie, że to też nie jest dla wszystkich, bo ja na przykład chodzę spać też o 22:30, ale ja nie jestem w stanie się obudzić przed siódmą rano, po prostu, choćbym chciała i przez długi czas też bardzo chciałam właśnie mieć ten czas dla siebie rano i bardzo mnie to spinało, bo ja nie byłam w stanie wstać o piątej, nawet jakbym poszła spać o 20:00, to nadal nie wstanę o piątej, to nie jest mój zegar biologiczny. Więc myślę sobie, że fajnie, ale nie dla wszystkich. Natomiast jeżeli chcemy korzystać z poranka, to najważniejsza rzecz, żeby korzystać z poranka, to pójść wcześniej spać, a często będąc zmęczonym zalegamy przed Netflixem i nagle oglądamy filmy do pierwszej w nocy, to jak tutaj wcześnie wstać i w ogóle być wypoczętym.

Adrianna Sobol: Ale wiesz, ja ci powiem tak. Po pierwsze, to nie uważam, że każdy ma wstawać o piątej rano, ale ja zachęcam do tego, żeby każdy wstawał na tyle wcześnie, aby miał jakby przestrzeń na to, żeby chociażby zjeść w spokoju posiłek, czyli śniadanie. Żeby to nie było w biegu, żeby to nie było przypadkiem, tylko żeby był spokój i czas na zjedzenie tego posiłku. Ja też wracając no wykonuję kawał ciężkiej roboty i ja jak też wracałam do domu i ogarnęłam już te swoje dzieci do spania, to pragnęłam, aby ten mój wieczór był na takie typowe odmóżdżanie, bo tyle mam różnych historii, tragedii, trudnych rzeczy na głowie, więc włączałam Netflixa i de facto powodowało, że ja po prostu wstawałam rano kompletnie wykończona. Dzisiaj tak nie jest, bo ja wiem o tym, że ja kładąc się wcześniej spać robię to z taką intencją tylko i wyłącznie dla siebie. Zresztą, temat w ogóle bezsenności, czy też w ogóle zaburzeń snu, to jest temat, który jest bardzo obecny w dzisiejszych czasach. Dużo pracuję z na przykład psychiatrami, którzy zajmują się tylko i wyłącznie tematem bezsenności i oni zawsze mówią jedną rzecz: hola, hola. Zanim leki, to jednym podstawowym jakby leczeniem tak naprawdę bezsenności, jest ustalenie sobie stałej godziny pobudek. Stałej. Zawsze wstawać o tej samej godzinie i kłaść się spać wtedy, kiedy jest się zmęczonym. Chodzi o to, aby znowu przywrócić ten nasz naturalny, dobowy rytm. To jest jakby podstawa. Ale my nie pójdziemy spać, jeśli mamy w ręku telefon, czy telewizor albo cokolwiek innego. My potrzebujemy ciszy, wyłączenia się, czyli ta stymulacja jakby mózgu, która występuje, na którą sami się wystawiamy, my w pewnym momencie musimy się tak trochę wyciszyć.

Katarzyna Smuda: Mnie bardzo dużo pokazało jaki wpływ ma telefon na nasz stan właśnie świadomości, zmęczenia. Jak na przykład muszę wstać wcześnie z jakiegoś powodu i muszę wstać o tej mojej nieszczęśliwej piątej, to zwykle nie jestem w stanie otworzyć oczu. Po prostu jestem takim wręcz lunatykiem. Próbuję iść do łazienki i ledwo mi to wychodzi, więc nauczyłam się, że jeżeli chcę się obudzić, a muszę wstać, to biorę telefon do ręki, otwieram social media i w trzy minuty mam otwarte oczy i już jestem gotowa do dnia.

Adrianna Sobol: Tak i już się jest w gotowości, dokładnie. Dokładnie tak jest. Ale jeszcze a propos wstawania, jak często włączamy tryb drzemka. A tryb drzemka to jest też takie autosabotowanie siebie, bo to jest dawanie sobie takiego sygnału na zasadzie “No nie wstawaj, to życie ci na nic fajnego tak naprawdę, nie czeka tam cię nic fajnego, tak, tylko jest jakaś robota, czy cokolwiek innego”, czyli wysyłamy jakby sygnał do naszego mózgu, nie budź się, bo nic dobrego cię tam nie czeka, a tak nie powinniśmy witać dnia.

Katarzyna Smuda: Fenomen poranka i ta koncepcja nieprzeciągania, wstawania z łóżka w nieskończoność, to rzeczy, które bardzo przypadły mi do gustu. Ale Adrianna poruszyła dużo więcej ważnych tematów. To, co moim zdaniem warto wynieść z tej rozmowy, to po pierwsze, nie bójmy się dbać o nasze zdrowie. Dane nam jest tylko jedno ciało i powinniśmy o nie dbać, a dbanie o to ciało i dbanie o zdrowie, łączy się z drugą rzeczą, czyli świadomą profilaktyką, choćby zwykłym, corocznym badaniem krwi, a także regularnym samobadaniem. Trzecia rzecz. Zatrzymajmy się na chwilę. Dajmy sobie dziennie choćby pięć minut ciszy.

Katarzyna Smuda: Czy wiesz, że jako pracownik Capgemini, w zależności od pakietu, możesz skorzystać z różnych badań profilaktycznych w Medicover? Możesz też skorzystać z Capgemini Help Line, naszego telefonu zaufania, pod którym w określone dni na dyżurach czekają doświadczeni psychoterapeuci. Jeśli temat rozmowy cię zainteresował i chcesz zgłębić go bardziej, na końcu odcinka znajdą się materiały do dalszej edukacji, polecone przez naszego gościa. Ale to jeszcze nie wszystko. Na koniec rozmowy zapytałam Adriannę o pierwszy krok, który każdy, kto przesłucha ten odcinek, powinien zrobić.

Adrianna Sobol: Usiądź wygodnie na kanapie albo w fotelu. Odłóż wszystkie urządzenia, które mogą zagłuszać twoją uwagę, mogą odwracać twoją uwagę. Zamknij oczy i tak realnie wsłuchaj się w swoje ciało i zadaj sobie pytanie, co tak naprawdę czujesz? Co ci towarzyszy? Do czego zmierzasz i jak dbasz o siebie? Odpowiadając na to pytanie, jak dbasz o siebie, po tych pięciu, dziesięciu minutach takiego skupienia się na sobie, weź swój kalendarz, weź swój notes i po prostu zapisz to, czy też zrób coś tylko i wyłącznie dla siebie. Nie dlatego, że musisz, tylko dlatego, że bardzo chcesz, bo sam, czy sama jesteś dla siebie ważna, ważny.

Katarzyna Smuda: Żeby nie przegapić kolejnych odcinków, zasubskrybuj podcast „Let’s Talk About Wellbeing” w swojej ulubionej aplikacji do słuchania podcastów. A jeśli ten odcinek ci się spodobał, podziel się nim z koleżankami i kolegami z pracy. Niech oni też skorzystają z zawartych w nim rad. Linki do zagadnień poruszanych w odcinku znajdziesz w jego opisie. 

Katarzyna Smuda: Do dalszej edukacji w temacie psychoonkologii, ale nie tylko, polecamy książki takie jak “Niezwykłe dziewczyny”, czy “Seks bez cycków”. Adrianna jest także współautorką książki “Oswoić raka”, którą gorąco polecam, oraz autorką programów online “Rak i co dalej?” – to dla pacjentów, oraz “Jak być dobrym wsparciem?” – to dla bliskich i rodzin pacjentów. Ja osobiście gorąco polecam książkę sztuka kobiecości.