Wioleta Bereska

Pierwsza myśl, która przychodzi Ci do głowy, gdy myślisz o Capgemini to…
Wspaniali ludzie! Bez dwóch zdań. Zawsze są bardzo pomocni i mogę na nich liczyć. Szczególnie w sytuacjach kryzysowych i bardziej stresujących – czuję, że mam wsparcie w swoim zespole.

Jakie jest Twoje największe osiągnięcie zawodowe w Capgemini?
Są takie dwa. 
Pierwsze, to awans na zupełnie inne stanowisko i nadzorowanie nowego procesu.
Zostałam Process Ownerem i managerem procesu CSI. Drugi, to otrzymanie Account Letter od naszego klienta. Czyli uznanie i podziękowanie za osiągane wyniki.

Jak wyglądała Twoja ścieżka kariery przed przerwą?
Wróciłam na stanowisko Major Incident Manager, po czym przeniosłam się na stanowisko CSAT Managera. Potem awansowałam na role CSI Managera i Process Ownera.

Jaką miałaś przerwę w pracy w Capgemini?
Do Capgemini wróciłam po 5 latach.

Czym zajmujesz się po powrocie?
Obecnie zajmuję się ciągłym doskonaleniem i ułatwianiem usług w całej organizacji.
Ciągłe doskonalenie usług jest obowiązkiem wszystkich w organizacji, ale zbyt często bariery przeszkadzają w postępie ulepszeń. Menedżer ds. ciągłego doskonalenia usług ma na celu usunięcie takich barier i zachęcenie innych do wprowadzenia ulepszeń, od początku do końca.

Za czym tęskniłaś najbardziej i dlaczego zdecydowałaś się wrócić?
Wiedziałam, że Capgemini to dobra i stabilna firma, która troszczy się o swoich pracowników. Za tym tęskniłam najbardziej i głównie to spowodowało, że podjęłam decyzję o powrocie.
Poza tym , oganizuje różnego rodzaju wydarzenia (online, czy offline) oraz ma dobre zaplecze, jeżeli chodzi o benefity.